poniedziałek, 14 lipca 2014

Personalizacja internetu - dobroczynność czy ciągła inwigilacja?

Po kursie z nowych mediów nieco uświadomiłam się w wirtualnym świecie internetu. Wiem, że z tego co oferuje nam globalna sieć danych trzeba korzystać świadomie. Teoretycznie to my panujemy nad całym tym szaleństwem, jednak czasem mam wrażenie, że role ulegają odwróceniu. Czy to ja rządzę w sieci, czy to może sieć kieruje mną?

Ostatnio naprawdę często zadaje sobie to pytanie. W młodszych ode mnie ludziach panuje przekonanie, że w internecie można znaleźć wszystko. Po części stwierdzenie te można uznać za prawdę, chociaż ja niejednokrotnie przekonałam się, że są informacje, których nie potrafię znaleźć w sieci (szczególnie te dotyczące dawnej literatury). Internet to chyba narzędzie, bez którego nie moglibyśmy już żyć. Jego istnienie i funkcjonowanie wchodzi w niemal wszystkie sfery naszego życia, dlatego też coraz częściej zastanawiam się czy to wszystko podąża w odpowiednim kierunku? Cały czas poruszamy się w niewidzialnej sieci sygnału wifi, korzystamy z facebooka, obsługujemy maila przez komórkę, korzystamy z bankowości internetowej, robimy wirtualne zakupy, komunikujemy się przez skypa, wysyłamy sms, mms, prowadzimy wideorozmowę, pracujemy, uczestniczymy w wideokonferencji, albo bez celu serfujemy po hiperłączach.   Cały czas jesteśmy "zalogowani" w sieci i tylko na krótkie chwile przechodzimy w stan hibernacji, by zaraz znowu się podłączyć. Gdy zaczynam snuć te refleksje ogarnia mnie przerażenie nad tym, jak ogromną siłą jest internet. Internet i coraz to mocniejsza jego personalizacja. 

Kiedyś czytałam książkę o Google i zdziwiłam się całym mechanizmem funkcjonowania tego narzędzia. Ostatnio przypomniało mi się to wszystko, gdy szukałam wiadomości na temat Revitalash w wyszukiwarce i do dzisiaj wśród proponowanych stron na fb i na reklamach bocznych pojawiają mi się sposoby na przedłużanie rzęs. W związku z tym, że planuję wypad do Paryża, często szukam także informacji  z tym związanych. I tutaj to samo - już nie muszę szukać, bo wycieczki do Paryża same próbują mnie znaleźć nieustannie pokazując mi się wokół interfejsu fb. Można przyznać, że działanie algorytmów google i współpraca z portalami społecznościowymi pracują bez zastrzeżeń, ale czy na pewno takie sprzężenie jest dla nas dobre? Mnie doprowadza do pewnej psychozy, że internet zaczyna wiedzieć o mnie więcej niż ja sama wiem o sobie ;-) Czasem nawet mam wrażenie, że wujek google czyta w moich myślach :)

Nakierowanie na indywidualne potrzeby użytkownika wydaje mi się z jednej strony bardzo przydatne, ale z drugiej wzbudza wątpliwości. Poprzez oferowanie nam spersonalizowanych informacji często wiele tracimy, jesteśmy po prostu zdeterminowani własnymi poszukiwaniami. Znikają informacje, które pozornie z nami nie związane mogą zainteresować. Zjawisko to, i sama mechanika pracy internetu, a nawet samej fenomenalnej wyszukiwarki google, może zaprzątać nawet największe umysły. Niezaprzeczalne jednak jest, że współczesne zjawiska nowomedialne budzą wiele problemów natury zarówno technicznej, etycznej jak i psychologicznej. Bo czy zachowywanie wszelkich danych o nas samych stanowi dobroczynność czy może podły wynik podglądania naszych poczynań? Sama nie czuję się dobrze z tym, że każdy mój ruch w sieci pozostawia ślad, którego jako nieprofesjonalny użytkownik nie jestem w stanie zatrzeć. Dodatkowo przytłacza mnie fakt, że wszystko co jest w sieci w niej już pozostanie. Jak wy zapatrujecie się na działanie internetu? Czy personalizacja was ogranicza, czy może ułatwia życie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz